Pod tym tajemniczym słowem kryje się pewien rodzaj pieszczoty, który po polsku nazwiemy po prostu lizaniem odbytu. To specyficzne, będące niemal tabu doznanie, zarezerwowane jest zdecydowanie dla osób, które żyją w trwałych, silnych związkach. Przygoda na jedną noc zdecydowanie obejdzie się bez tego.
Trzeba sobie powiedzieć wprost- jest to rodzaj pieszczoty jak wiele innych, trudno mówić tu o perwersji czy zboczeniu. To raczej skojarzenia odbytu głównie z homoseksualizmem (i ewentualnie seksem analnym) powodują, że nawet fanatycy rimmingu nie przyznają się do niego.
A jest to jedna z czynności, które są niezwykle podniecające i tu-uwaga- dla facetów! To mężczyzna będzie miał o wiele mocniejsze doznania, gdy pozostanie stroną bierną i pozwoli partnerce działać (najczęściej dzieje się jednak na odwrót).
W dojrzałym związku, w którym przynajmniej jeden z partnerów myśli o tego rodzaju zabawach, kluczem będzie rozmowa. Wspólne ustalenie potrzeb, określenie granic i form pieszczoty będzie wstępem do dalszej, nieskrępowanej zabawy. Zanim się jednak do niej zabierzemy- warto pamiętać o kilku drobiazgach:
1. zdrowie- analingus jest aktywnością seksualną, a więc trzeba wziąć pod uwagę zagrożenia- wirusowe zapalenie wątroby, opryszczka czy infekcja bakteryjna mogą nam się przydarzyć, jeżeli zaniedbamy podstawowe zasad higieny.
2. czystość- umycie ciała (wspólnie?) i okolic intymnych mydłem antybakteryjnym unieszkodliwi zagrożenia, puryści zachęcają do lewatywy, strzyżenia (szczególnie powinni się nad tym zastanowić panowie pozostający stroną bierną), a nawet użycia prezerwatywy czy maski oralnej.
3. technika- nie tylko język! Rimming połączony z pieszczotami dłonią przyniesie dodatkowe, zwielokrotnione doznania.
4. to ma być wspólna przyjemność- jeżeli coś jest nie tak- mów głośno, w końcu nic na siłę!
Dobrej zabawy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz